sobota, 16 lutego 2019

Kawa

    Kiedy się obudziłem i zobaczyłem, że jest już po godzinie 14, nie wiedziałem co się dzieje i dlaczego tak długo spałem. Dopiero po chwili zaczęło do mnie docierać co się wydarzyło dzisiejszego ranka. Sam nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć, ale jedno było pewne, Alex miał rację, że mnie zatrzymał. To co chciałem zrobić było bardzo nie rozsądne. Teraz po tylu godzinach snu, mogłem na spokojnie wsiąść w samochód i wrócić do domu. Pytanie tylko, czy mam tam do nich wejść i się pożegnać czy uciec jak tchórz. Ale nawet gdybym chciał uciec, zobaczyłem, że nie mam kluczyków do auta a to oznaczało, że cały czas ma je Aleksander.

KIedy byłem już gotów do wyjścia usłyszałem pukanie do drzwi.
    - Proszę- powiedziałem a serce skoczyło mi do gardła zastanawiając się czy za drzwiami nie stoi Alex.
    - Dzień dobry słoneczko. - W drzwiach pojawiła się Emilia - Mogę ? - zapytała.
    - Oczywiście, wchodź.
    - Udało ci się odpocząć, odespać ciężki wieczór i noc?
    - Tak, Aleksander dał mi jakiś środek uspokajający i udało mi się usnąć i odpocząć. W sumie powinienem mu podziękować, że powstrzymał mnie przed zrobieniem czegoś głupiego.
    - Ale na szczęście tego nie zrobiłeś słoneczko i nic się nie stało. Powiedz mi teraz  co planujesz?
    - No w sumie powinienem wsiąść w samochód , już się dobrze czuję.
    - Ale ja nie puszczę cię z pustym żołądkiem - powiedziała Emili.
    - Ale nie wiem czy czuję się na tyle silny psychicznie aby ta iść - powiedziałem.
    - Na spokojnie, jeżeli nie chcesz się widzieć z moim synem, poproszę go aby nie wchodził do kuchni na czas kiedy i ty tam będziesz.
    - Nie, nie ma takiej potrzeby i tak muszę go prosić aby oddał mi kluczyki do auta.
    - No to chodźmy- Emilii złapała mnie pod ramię i poszliśmy w stronę kuchni.

Szczęście w nieszczęściu w kuchni nikogo nie było,  okazało się, że w domu była tylko Emilia i Alex.
    - Proszę Piotrusiu- Emila podała mi talerz z kanapkami. Chociaż z tego wszystkiego nie byłem głodny to wiedziałem, że nie mam szans z nią wygrać, więc wziąłem się za jedzenie.
Po zjedzeniu kanapek, podziękowałem i odstawiłem talerz.
    - Napijesz się ze mną kawy ? - zapytała Emilii.
    - Tak chętnie- powiedziałem
    - Czy zrobisz też dla mnie mamo? - za plecami usłyszałem głos, przez który nogi ugięły mi się w kolanach a serce zaczęło mi łomotać .  Emilii spojrzała na mnie i na Alexa.
    - Spokojnie, nie chcę wam przeszkadzać, wezmę kawę i pójdę do pokoju.  Chciałem ci tylko to oddać, spojrzał na mnie i oddał mi kluczyki. I przepraszam, jeżeli byłem zbyt ostry rano.
    - Nie, to ja przepraszam, za całą sytuacje i dzięki, że powstrzymałeś mnie przed zrobieniem głupoty.
    - Fakt, to mogło być głupie ale dobrze, że byłeś na tyle padnięty, że mi się nie stawiłeś. - Alex się do mnie uśmiechnął.
    - Proszę chłopcy- Emilii postawiła 3 kawy na stole.
    - Dzięki, to ja już nie będę przeszkadzał - Alex odwrócił się  i chciał wyjść z kuchni.
    - Alex ! - powiedziałem .
    - Tak - odwrócił się od razu a w jego oczach zobaczyłem błysk. Nigdy w jego oczach tego nie widziałem .
    - Napij się z nami, jeżeli chcesz. - powiedziałem z niepewnością w głosie.                                            - Chętnie- powiedział i od razu się do nas przysiadł .
    - Siedzimy jak za starych dobrych czasów - powiedziała Emilii patrząc na nas. - Wybaczcie mi chłopcy ale muszę na chwilę zajrzeć do stajni bo chyba konie są głodne. - Była to ewidentna wymówka.
W kuchni zostaliśmy sami, zrobiło się cicho, tak, że słyszeliśmy własne oddechy, ja siedziałem jak zbity pies ze spuszczoną głową.
    - Może przejdziemy do salonu, tam jest wygodniej, nie lubię siedzieć w kuchni. - Ja nie odpowiedziałem nic, tylko kiwnąłem głową.  W salonie usiadłem na kanapie i ku mojemu zdziwieniu , Alex usiadł obok mnie.
    - Wiem, że to nie moja sprawa,  ale co zamierzasz , wracasz do Warszawy - zapytał Alex.
    - Ermmm, tak, w sumie to od  razu jak wstałem to chciałem jechać, ale twoja mama nie chciała mnie puścić bez jedzenia.
    - Takkk, cała mama- Alex zaśmiał się trochę sztucznie. - Piotrek, wiem, że po tym co się miedzy nami wydarzyło, moje zdanie nie ma dla ciebie żadnego znaczenia, ale ja chciałbym żebyś został. -  Jego wyznanie , mnie zaskoczyło
     - Alex, nie mogę zostać bo wbrew temu co między nami zaszło, ty nadal znaczysz dla mnie za dużo niż powinieneś. - powiedziałem  i zrobiłem się czerwony przez to śmiałe wyznanie.
    - Piotrek, generalnie, to chciałbym cię przeprosić, jakoś do tej pory nie miałem okazji tego zrobić. Przepraszam, że tak zareagowałem, że cię uderzyłem i wypowiedziałem tak beznadziejne i głupie słowa w twoim kierunku.
     - Alex, nie mów, że nie miałeś okazji, tylko po prostu nie próbowałeś tego zrobić. Poza tym, to moja wina, nie powinienem był tego robić, w sensie, nie powinienem był cię pocałować. To było głupie, przepraszam.
    - Piotrek, widzisz, to nie tak, że mnie się to nie podobało, Ja po prostu bałem się tego kim jestem i bałem się angażować. Ale kiedy minie pocałowałeś zdałem sobie sprawę, że nie tylko ty, coś do mnie poczułeś, więc uznałem, że jeżeli zerwiemy kontakt to nie będę cierpiał .
    - No i co udało się ?- zapytałem pewniejszy siebie.
    - Udało mi się uporać ze swoją seksualnością z pomocą psychologa, do którego regularnie chodzę. Ale wiedz, że tęskniłem za tobą bardzo.  I nie chcę nic na tobie wymuszać, jednak proszę żebyś został. A jeżeli zgodzisz się zostać, chciałbym cię prosić abyśmy rozpoczęli naszą znajomość od nowa.
    - Alex- ale wiesz, że miałem być tu na 2 tygodnie a jestem już tydzień.
    - Kiedy rozpoczyna ci się semestr.?
    - Na początku marca. - odpowiedziałem.
    - Czyli masz jeszcze 3 tygodnie- powiedział szczerząc zęby.
    - Tak ale nie mogę twoim rodzicom tak długo siedzieć na głowie.
    - Tylko nie mów im tego głupku, bo zrobisz im przykrość, oni też cię pokochali.
    - Dlaczego też? - zapytałem zdziwiony tym co przed chwilą usłyszałem.
    - Odpowiem ci na to pytanie, jeżeli zgodzisz się zostać i zacząć od nowa .
    - To jest szantaż - powiedziałem
    - Tak i jestem z tego dumny - Alex zaśmiał się. - Więc jak będzie ?
    - No dobra , wygrałeś  zostanę.
    - I możemy zacząć od nowa ?
    - Możemy. No więc dlaczego też. ? - dopytywałem.
    - Też , ponieważ nie tylko oni cię pokochali . Ja też Cie kocham Piotrze - Kiedy to mówił , patrzył mi prosto w oczy.  - Cześć jestem Alex.

1 komentarz:

  1. I taką częstotliwość wypuszczania rozdziałów to ja rozumiem :D

    OdpowiedzUsuń