piątek, 7 grudnia 2018

Pięść.

     - Dlaczego ??- krzyjnęła Ela, kiedy następnego dnia oznajmiłem jej swoją decyzję. - Przecież ma to czego chciałeś, Alex cię uwielbia, najchętniej spędzałby z tobą każdą sekundę.
    - Masz rację, mam to czego chciałem, ale problem jest taki, że ja..- zacząłem się jąkać bo tak naprawdę nie wiedziałem czy dobrze robię mówiąc to-  Ja go kocham. - dokończyłem, nie patrząc jej prosto w oczy.
    - O cholera, spodziewałam się tego, ale jak tak teraz to powaznie powiedziałeś to chyba dopiero do mnie dotarło co się dzieje. I chyba nagle sama zrozumiałem twoją decyzję o wyjeździe. Kochasz, Alex, chciałbyś się do niego zbliżyć, może nawet z nim być a on nie będzie potrafił odpowiedzieć tym samym. Chociaż szczerze wierzę w to, że Alex też cię kocha.
    - To co mi wczoraj powiedział, utwierdziło, mnie w tym, że nie mam co liczyć na wiecej ze strony Alexa, wiem też że nawet jako przyjaciel nie mogę mu powiedzieć, że jestem gejem.
    - A co powiedział ??- zapytała Ela
    - Poprzednią noc Alex spędził u mnie, do niczeg nie doszło, po prostu razem spaliśmy. A następnego dania powiedział, że nikt się nie może o tym dowiedzieć, bo to było pedalskie.
    - Słucham???- krzyknęła.- Mój brat tak powiedział ?
    - Tak, dokładnie tak. No a jak sama rozumiesz, nie bylo to miłe, bo dla mnie sam fakt spnia blisko niego był czymś niesamowitym.
    - Rozumiem Piotrusiu. Mój brat jest debilem.  I chociaż nie chcę abyś wyjeżdżał to popieram twoją decyzję.

    Cały dzień robiłem wszystko byle tylko unikać spotkań z Alexem, nie chciałem aby widział, że coś jest nie tak, nie chciałem z nim gadać, bo niepotrzebnie mógłbym mu wszystko wygarnąć. Wiedziałem kiedy Emilia i Ela zostały same w domu, wówczas poszedłem do nich porozmawiać.
Emili, też wytłumaczyłem całą sytuację, chyba opowiadałem to dość emocjonalnie, bo obie panie się popłakały .
    - Gdybym tylko mogła ci pomóc słoneczko- powiedziała Emilia- A najgorsze jest to, że ja naprawdę nie wiem czy mój syn woli mężczyzn czy kobiety. Wiem tylko że jest negatywnie nastawiony do osób homoseksualnych. Nie potrafię powiedzieć po kim on to ma, bo ani ja ani Robert nigdy niebyliśmy przeciwni związkom m/m czy k/k , staraliśmy się przekazać dzieciom, że najważniejsze jest szczęście. Wieć jeżeli ty miałbyś dać szczęście Alexowi a Alex Tobie, to byłabym podwójnie szczęśliwa. 
    - Rozumiem to Emili i dziękuję za to co mówisz i za to, że rozumiesz, proszę żebyć przekazaął moją dezyzję Adrianowi i Robertowi. Alexowi powiem to sam, jutro przed wyjazdem.
    - Dobrze słoneczko- podeszła i przytuliła mnie.

Najgorsze jest to, że ciezko mi było się pakować i pogodzić się z myślą , że za 18 godzin mam opuścić to miejsce, opuścić Roberta, Emilię, Elę, Adriana i Alexa. Opuszczenie tego ostatniego najbardziej mnie bolało, żałowałem że nie wyjechałem wtedy kiedy planowałem za pierwszym razem, wtedy jeszcze nie kochałem Alexa, nie byłoby to takie trudne.
Cały dzień , unikałem Alexa jak ognia, pukała do mnie 2 razy, a ja miałem zamknięte drzwi i udawałem, że mnie nie ma. To było głupie i dziecinne ale bałem się konfrontacji z nim. Ale wiedziałem , że nadejdzie tem moment, że będę musiał mu powiedzieć, że wyjeżdzam. Jak się okazało tem moment nadszedł szybciej niż mi się wydawało .

   Około godziny 22, usłyszałem pukanie, wręcz łomotanie do drzwi. Wiedziałem , że to ALex, nie chciałem otwierać.
    - Piotrek, wiem, że tam jesteś otwieraj! - Chyba znudziły go te moje zabawy w chowanego.
    - Albo mi otworzysz albo sam sobie otworzę. - mógł to zrobić, bo przecież do każdego pokoju był zapasowy klucz.  Zdałem sobie sprawę, że nie mam wyjścia, muże otworzy.
Stanąłemp przy drziwach  i otworzyłem je. Za drzwiami stał ALex, uroczy jak zawsze miał szara koszulkę i niebieskie spodenki, włosy niefortunnie poukładane.
    - Co ty odpiwrdalasz Piotrek, co to za jakieś podchody i zabawy w chowanego? Traktujesz mnie kurwa poważnie czy nie ? - zdacydowanie Alex był wściekły i wcale mu się nie dziwię.
    - Alex, nie krzycz proszę, porozmawiamy spokojnie- próbowałem go uspokoić
    - Powiedz mi, czy ty na moim mieejscu nie zareagowałbyć podobnie. Najpierw się starasz o moją przyjaźć a potem nagle zaczynasz mnie unikać, chowasz się przede mną a jakby tego było mało, dowiaduję się, że masz zamiar wyjechać !
    - Alex, rozumiem cię i przepraszam powinienem ci to od razu powiedzieć prosto w oczy ale  to nie takie proste.
     - Pit albo jesteśmy przyjaciółmi i rozmumiemy się nawzajem albo nie. Jeżeli, jest coś czego jako twój przyjciel nie potrafiłbym zrozumieć, to oznacza, że nie jestem przyjacielem !! Pit proszę, mamy jeszcze tydzień, tylko tydzień a ty już chcesz mnie zostawić.- teraz nie wiedziałem czy Alex bardziej krzyczy czy bardziej płacze.
Nie wtrzymałem , wciągnąlem go do środka i mocno ale to bardzo mocno go przytuliłem - Gdyby to było możliew Alex, to najchętniej nigdy bym cię nie opszczał - powiedzialem mu do ucha.  Co ciekawe, on odwzajemnił mój uścisk, to był czuły uścisk.
    - No więc co jest powodem, dla którego, chcesz wyjechać tydzień wcześniej.? - zapytał .
    - Ty Alex, ty jesteś powodem, dla którego muszę wyjechać- powiedziałem, teraz już wiedziałem, że nie mogę się wycofać.
    - Piotrek, nie rozumiem, co ja takiego zrobiłem?
    - Nie chodzi o to co zrobiłeś, tylko bardziej czego nie możesz zrobić.
    - Kurwa mów jaśniej chłopie - Alex nic nie łapał.
 Bez słowa odpowiedzi, wyszedłem na dwór i poszedłęm w stronę wielkiej ogrodowej huśtawki, na której usiadłem. Wieczór był piękny, niebo bezchmurne oświtlone urokiem gwiad. Wieczór idealny na romantyczną randkę.
Alex przyszedł za mną i stanął naprzeciwko, nabuzowany.
    - Alex, proszę  usiadź- wskazałem mu miejsce obok siebie. - niepotrzebnie się denerwujesz, wszystko ci wytłumaczę mordko.
    - No to słucham - powiedział spokojniej siadając obok mnie.
    - Widzisz Alex, ja bardzo się starałem być twoim przyjacielem, ale nie potrafię.
    - Czyli jesteś kolejnym z tych, którzy jak mnie poznali tak zaraz uciekają.- powiedział Alex i już chciał odejść kiedy to złapałem go za rękę.
    - Nie przerywaj mi proszę i nie odchodź. Nie jestem tym o których mówisz. Ja wręcz przeciwnie, uciekam, bo wiem, że nie możesz dać mi tego co bym chciał.
    - Co masz na myśli Piotrek?
    - Alex, Ja nie potrafię być twoim przyjacielem, bo to co do ciebie czuję wykracza dlaeko poza ramy przyjaźni. - Powiedziałem to w końcu, zrobiło mi się gorącą. Alex siedział obok mnie, nie odpowiadając, patrzył się tylko na mnie jak głupi.
Wstałem z huśtawiki i ruszyłem przed siebie. Nie minęła chwila nim Alex dogonił mnie i złapał za ramię.
    - Pit, co chcesz mi powiedzieć?
No i to był taki moment, że nie wytrzymałem złapałem go dłońmi za twarz spojrzałem prosto w oczy i krzyknąłem - chcęci ci powiedzieć, że cię kocham kretynie !!!- kumulacje emocji spowodowały to, że niewiele myśląc, pocałowałem Alexa. 


Po chwili poczułem jak jego silne dlonie odsuwają mnie od niego, byłem tak skołowany, że nawet nie zauważyłem jak jego pięść trafia prosto w mój policzek a ja upadam na ziemię.
Słyszałem jeszcze tylko jak przez mgłę jego słowa, które kierował w moim kierunku, ty pedale, zboczeńcu, cioto...

Jak się okazało całą sytuację obserowała Emilia Ela, Adrian i Robert. Kiedy do mnie podbiegli, Alexa już nie bylo, pomogli mi wstać , zaprowadzili do pokoju, coś mówili..... Nie wiem co....

Pękło mi serce......

3 komentarze: