piątek, 2 listopada 2018

Dziwna Propozycja

-Jedziesz do Tajlandji na 2 tygodnie a mnie chcesz wysłać na miesiąc  ....na wieś ??- propozycja mojej mamy, nie mieściła mi się w głowie, chyba rozstanie z ojcem pomieszało jej w głowie.. - I to w dodatku nie wiadomo do kogo, do obcych ludzi , dodałem.
- Ale słońce, to nie są obcy ludzi, już Ci to tłumaczyłam, to siostra mojej koleżanki z pracy. Ona razem z mężem założyli gospodarstwo agroturystyczne, poza tym mają dzieciaki w twoim wieku. Pojedziesz odpoczniesz, tyle się ostatnio działo, że zarówno tobie jak i mnie przyda się reset.
- Ale mamo ty jedziesz się zresetować do Tajlandii a mnie wysyłasz na wieś, nie porównuj tego- moja mama zaczęła mnie denerwować.
- Ok nie denerwuj się, to jest tylko propozycja, jeżeli nie chcesz to nie jedziesz i koniec tematu, chociaż uważam, że szkoda by zmarnować taką propozycję. Poza tym to nie jest daleko, zawsze możesz wrócić do miasta jak ci się nie spodoba. Ale zrobisz jak uważasz skarbie.
 
Sam nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć, jeżelibym się zdecydował to miałem wyjechać za 3 dni to Państwa Amelii i Roberta  Krause , Gospodarstwo Agroturystyczne Krause.
W zamian za niewielką pomoc przy gospodarstwie i roli, mogłem spędzić z nimi miesiąc moich wakacji, z początku myślałem, że moja mama wyłożyła na to pieniądze ale jak się okazało jej koleżanka miała wobec niej dług wdzięczności. Kierowany ciekawością, postanowiłem poszperać w internecie i jak się okazało mieli nawet dość dobrze promowaną stronkę. Malownicza miejscowość 80 km pod Warszawą  otoczona lasami i sporym zbiornikiem wodnym. Nigdy nie byłem tak długo na wsi, nie wiem co się tam robi no i najważniejsze pytanie czy mają tam internet...
   Nazajutrz cały czas rozważałem propozycję mamy a z tego wyrwał mnie dzwięk telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz i chyba poczułem ulgę. Dzwonił ojciec, tata, tatko , tatuś.
-Haloo - odebrałem udając nie wzruszonego.
-Cześć synu, możemy chwilę porozmawiać ?
- No słucham.
- Wiem, że jesteś wściekły i masz mnie za ostatniego drania  ale Ja się tak czuję, wiem że skrzywdziłem mamę i ciebie, ale tęsknię za tobą.... Zgodzisz się ze mną spotkać ?- słyszałem skruchę w jego głosie ale i tak postanowiłem być twardy.
- Kiedy i gdzie ? - zapytałem
- Może pojutrze , może jakaś kawa na mieście.
- Pojutrze nie mogę, wyjeżdżam, - pomimo tego, że nie podjąłem jeszcze decyzji co do wyjazdu , to powiedziałem ojcu, że wyjeżdżam. A wyjeżdżam ?
- To może dziś wieczorem , podjadę po ciebie ? Proszę synku - dodał.
- Ok wygrałeś- jak powiedział do mnie synku, nie umiałem się dłużej opierać ...
  Po południu szykowałem się na spotkanie z ojcem, kiedy mama wróciła z pracy, zastanawiałem się czy jej powiedzieć gdzie idę czy może nie powinienem... Ale stwierdziłem, że nie będę jej oszukiwał w końcu to mój ojciec i mam prawo się z nim widywać.  A jak się później okazało reakcja mamy była pozytywna, stwierdziła, że to dobry pomysł..
\
Około godziny 19 podjechał tata, zszedłem na dół wsiadłem do jego auta i pojechaliśmy. W trakcie rozmowa się nie kleiła, ojciec próbował się tłumaczyć i cały czas przepraszał. A ja już miałem dosyć.
-Co się stało to się nie odstanie, przeprosiłeś i wystarczy, jeszcze nie wiem czy ci wybaczę ale spróbuj zachowywać się jak dawniej .... tato.
- Przepraszam Piotrek- powiedział ojciec
- Znowu przepraszasz - zwróciłem mu uwagę
- Przepr,,, nie dokończył, spojrzał na mnie i obaj zaczęliśmy się śmiać

Wieczór wbrew wszystkiemu minął mi bardzo szybko, dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy jak dawniej, prawie jak dawniej. W końcu musiałem sam przed sobą się przyznać, że za nim tęskniłem. Tata stwierdził, że propozycja mamy co do wyjazdu to bardzo dobry pomysł i powinienem się zdecydować, wyjechać i odpocząć na łonie natury a przy okazji poznać nowych ludzi..  Kiedy wróciłem do domu poszedłem do mamy i oznajmiłem jej, że przyjmuję propozycję , jadę.
Tym sposobem zdecydował się jechać na cały miesiąc do obcych ludzi na wieś a co najgorsze  został m tylko  1 dzień do wyjazdu a ja  musiałem się spakować na miesiąc ..
Chyba zwariowałem- pomyślałem, po czym dodałem sobie, że raz się żyje albo będzie to moja fajna przygoda albo zmarnowany czas. Najwyżej ucieknę .....

1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniale, mama do Tajlandi a on na wieś haha i zmartwienie czy internet tam będzie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń