wtorek, 8 stycznia 2019

Kłębek myśli.


      Hej hej witajcie ! 
Musicie mi wybaczyć ten dłuższy urlop i przerwę od pisania ale już wróciłem i jakoś to nadrobię. 
Wracam z kolejnym rozdziałem, pewnie ciekawi was kto dzwoinił do Piotra 26 grudnia po godz. 22. 
Ale rozczaruję Was, to nie miłość jego życia !. 



    - Tak słucham - odebrałem dziwny telefon. - Słucham- powtórzyłem. Ale po drugiej stronie cisza, nikt się nie odzywał. Po kilku chwilach po prostu odłożyłem telefon. Pewnie, ktoś się pomylił lub komuś się telefon włączył w kieszeni. 
 W związku z tym, że byłem też troszkę wypity , zacząłem szykować się do snu, kiedy mój telefon zadzwonił ponownie.  Ale tym razem, numer był zapisany jako " Ela" 
    - Halo słucham- odebrałem. 
    - Cześć Pit- usłyszałem delikatny pisk Eli po drugiej stronie. 
    - No cześć kochana -  ucieszyłem się słysząc jej głos. 
    - Dzwonię, żeby złożyć ci najlepsze życzenia świąteczne, co prawda dzwonił do Ciebie mój brat idiota ale jak usłyszał twój głos to zrezygnował. Ale to jest kretyn więc nie rozmawiajmy na jego temat. - Jak szybko się zorientowałem to nie tylko ja byłem wypity. 
    - Kochana moja, ja Wam wszystkim, również temu, którego imienia nie wolno wymawiać , życze zdrowych wesołych, i szczęśliwego nowego roku. Jesteście cudowni i mam nadzieję, że kiedyś będzie nam jeszcze dane się zobaczyć. 
    - Zapraszamy się słoneczko na Ferie zimowe w lutym, przyjedż proszę na dwa tygodnie,tęsknimy za tobą. - tym razem był już to głos Emili, bo jak się okazała wszycy rozmawiali ze mną na głośnomówiącym. 
    - Bardzo bym chciał Was odwiedzić, ale niestety nie mogę, nie po tym wszystkim co zaszło, może gdzieś, kiedyś na bardziej neutralnym gruncie. - powiedziałem to , mając nadzieję, że i On to słyszy. 

Nasza rozmowa trwała ok 30 minut, po wszystkim, porozmawiałem jeszcze chwilę z Elą, która powiedziała, że na ferię mogę spokojnie przyjechać bo jej brata w domu nie będzie, bo w tym czasie będzie miał praktyki w sądzie.  Miło mi było ich wszystkich usłyszeć, i cieszyłem się, że mimo tego co zaszło prawie Cała rodzina Krause, bardzo miło mnie wspomina i nadal chcą mnie widzieć. 

Co prawda, Ja nie zrobiłem nic złego, no przecież to nie moja wina, że się zakochałem i chciałem sie zbliżyć do faceta .... Stop - pomyślałem. Rozmowa z nimi wszystkimi znów rozbudziła moje emocje i znów zacząłem myśleć i wspominac.

Zanim położyłem się spać, wszedłem jeszcze na chwilę na Fejsa i w tym samym momencie dostałem wiadomosć
    - "Dlaczego jeszcze nie śpisz przyjacielu" - wiadomość od Krzysztof  Radwan.
    - " Chciałbym, ale pewien telefon jednocześnie sprawił mi radosc i jednocześnie przykrość" - odpisałem i kiedy tylko Kris odcztał moją wiadomosc , mój telefon zadzwonił. Połaczenie przychodzące od Kris.
Na mojej twarzy od razu namalował sie uśmiech.
    - Tak kochany - odebrałem.
    - Mmmmm, tak do mnie mów- zaśmiał się Kris. - A tak poważnie co się stało , kto dzwonił?
    - Serio chcesz tego wysłuchiwać, przecież ja cię zanudze mordko. - powiedziałem.
    - Piter, czy mam ci teraz przez telefon tłumaczyć, kim się dla mnie stałeś, jak cię traktuję i co czuję po dzisiejszej wizycie u Was?
    - No chyba nie, myślę, że wiem kim dla siebie jestesmy.
    - No to nie pierdol Pit, tylko opowiadaj.
Krzysztof bardzo aktywnie wysłuchał co mam mu do powiedzenia, pozwolił mi się wygadać.
    - Misio, to wszystko jest bardzo skomplikowane a ten twój cały Alexander to jakiś krentacz.
    - Nie, no to ja wszystko zepsułem, to ja go pocałowałem.
    - Ale mordka, nie ma w tym twojej winy, a po tym co opowiadasz, nie znając go ja wiem, że on jest gejem. I sorry ale mając takich zajebistych bliskich jak On, nadal pozostaje w szafie to po prostu jest debilem.  Mało tego, uważam, że on sam coś do Ciebie poczuł i pozwolił ci tak po prostu odejść, sorry ale ja będąc na jego misjcu, nigdy nie pozwoliłbym ci odejść.
    - Od Ciebie nie mam zamiaru odejść- zaśmiałem się.
    - No ja myślę, spróbowałbyś tylko.. No dobra mordka, ogarnij się trochę i nie myśl za dużo, a my widzimy się jutro.
    - No pewnie, dzięki przyjacielu, jesteś wielki.
    - Nie ma sprawy Pit, też cię kocham.

Położyłem się spać i zacząłem zastanawiać się, nad ostatnimi słowami Krisa, w jaki sposób on mnie kocha..... Ahh za dużo dziś myśle. 

1 komentarz: