poniedziałek, 3 grudnia 2018

Wiśniowa Nalewka.

    -Pit, oczy ci się świecą- powiedziała do mnie Ela, kiedy to dzień po ulewie pieliliśmy ogródek. Z nieznanych nikomu przyczyn, Alex rwał się nam do pomocy, a podobno nigdy nie chciał tego robić.
    - Bo mi łzawią od tego cholernego słońca- odpowiedziałem szybko, choc wiedziałem do czego zmierza.
    - Piotrek!!
    - No co ???
    - Nic mi nie mówisz, a mnie zżera ciekawosć
    - A co byś chciała wiedzieć ELu?
    - Wszystko.
    - No wszyskiego to jednak wolałabyś nie wiedzieć- odpowiedziałem zadziornie.
    - Cooo? - Ela aż wstała z wrażenia - Czy chcesz mi powiedzieć, że miedzy Tobą a Alexem do czegoś doszło.?
    - No tak.- droczyłem się dalej.
    - Ale jak , kiedy, co to było opowiadaj.- widzałem po niej, że jest tak ciekawa, że chyba dałaby się pociąć za moją odpowiedź.
    - No wiesz, hmmm no byłem nago ...
    - Czyli jednak Alex woli chłopaków..
    - Tego nie powiedziałem..
    - No skoro byłeś przy nim nago to chyba o czymś świadczy prawda! A swoją drogą Alex też był nago?
    - Nie, Alex był ubrany.
    - No to jak to, ty nago on ubrany, co robiliście. ?
    - No ja byłem nago bo musiałem się przebrać po wczorajszej ulewie i Alex widział mnie nago.
    - I co to tyle???
    - No tak- zacząłem się śmiać
    - Ja cię chyba zabiję Pit. Wkręcasz mnie a ja czekam na pikatne szczegóły, których nie było.
    - Elu dla zaspokojenia twojej ciekawości, nic się nie wydarzło, z Alexem rozmawiamy i oglądamy tv, nic poza tym.
    - To dlaczego do cholery świecą ci się oczy Piotrek??- zawarczła prawie groźnie - tylko mi nie pieprz, że od słońca.
    - Elu, jestem szczęśliwy, cieszę się, dobrze mi tu, może dlatego świcą mi się oczy, nie wiem.
    - A motyle w brzuchu?- Ela nie dawała za wygraną.
    - Nie wiem co to za uczucie, nigdy takiego nie doświadczyłem.- odpowiedziałem politycznie.
    - Piotrek, kochasz Alexa? - Na to pytanie chyba nie znałem jednoznacznej odpowiedzi.
    - Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie, ale też mógłbym skłamać gdybym powiedział, że tak.
    - Pit, mów po polsku, prosze.
    - To znaczy, nie wiem czy to co czuję do Alexa to miłosć, ale na pewno jest dla mnie kimś wiecej niż kumplem.
    - No dobrze, czyli ty go kochasz, - podsumowała Ela, mówiąc teraz jakby sama do siebie. - Hmm teraz trzeba tylko sprawdzić co Alex czuje do Ciebie. Ale to nie będzie takie proste.
    - Czemu?
    - Bo nawet, jeżeli Alex cię kocha, to się do tego nie przyzan, bo oznaczałoby to, że i on jest homoseksualny. A on od dawien dawna zgrywa wielkiego przeciwnika orientacji innej niż hetero.
    - Tylko, dlaczego, skoro cała wasza rodzina jest bardzo otwarta i tolerancyjna.
    - Ja od dawna mam podejrzenia, względem Alexa- zaczęłą Ela - i uważam, że zgywa takiego anty homo, bo najlepszym sposobem na obronę jest atak. Wiec skoro on będzie homofobem, to nikt nie będzie go podejrzewał o to, że może być gejem.  Mój brat to jest niestety bardzo skomplikowany przypadek, nawet jeżeli jestś dla niego ważny, to powie ci najwyżej, że cię lubi i chce spędzać z tobą dużo czasu i to tyle.

Tego dnia sporo myślałem na temat rozmowy z Elą, wiedzialem, że z Alexem nie będzie łatwo, ale coś mnie do niego ciągnęło, pomijając to, że fizycznie rozpalał mnie do czerwoności, to miał w sobie jeszcze coś. Może ja po prostu lubiłem facetów- zagadki. Dzisiał mało czasu spędziłem z Alexem, bo praktycznie cały dzień  spędziłem na zewnątrz w ogródku, a że słońce bardzo piekło, Alex nie mógł za bardzo się wychylać, wiec wiekszość czasu siedział w domu.
   Po kolacji byłem padniety, więc położyłem się w pokoju na łóżku i oglądałem tv, dzwi do pokoju miałem otawrte bo pomio tego, że słoce zaszło to cały czas było bardzo ciepło.
    - Puk, puk puk, mogę ? - w drzwiach pojawił się Alex w ręku trzymał jakąś butelkę i dwie szklanki.
    - Nie pytaj głupio- odpowiedziałem, robiac mu miejsce na łóżku.
     - Pit, no wiesz co, ja się idę napić a ty mnie do łóżka zapraszasz- zaśmiał się.
    - Napić, a ty w ogóle możesz?- zdziwiłem sie.
    - No już mogę, wczoraj wziąłem ostatnie leki, generalnie już jestem zdrowy. Więc i napić się mogę z moim druhem.
     - Skoro tak, to chętnie, a co masz dobrego?
    - Jakaś nalewka z wisni z tamtego roku, ale dobraaaa a kopa też daję ładnego
    - No dobrze, napijmy się pierwszy raz jak faceci, którzy się lubią, bo co prawda już piliśmy razem, ale wówczas było inaczej.- kiedy to powiedziałem Alex zrobił dziwną minę, jakby rochę zrobiło mu się głupi.
    - Piotrek, to nie tak, ja cię lubiłem ale byłem cholernym dupkiem, nie wypominaj mi- ups, chyba zrobiło mu się przykro, bo nagle jakby spoważniał.

 Wypilismy po kilka szklanek, tego dobrego soczku, który powaznie zakręcił mi w głowie, niby wszystko było ok , rozmawialiśmy , smialiśmy się ale Alex nadal jakby był jakiś dziwny, mimo wszystko smutny, nawet nie lezał obok mnie na łózku tylko siedział z boku na fotelu. Nie chciałem, żeby tak było, nie chicałem, żeby był zły za to że mu wypomniałem, że był dupkiem.
Wstałem z łóżka, skierował się do drzwi, zamknąłem je, bo zaczęły wlatywać do pokoju dziwne stworzenia. Wracając podszedłem do Alexa, ukucnąłem koło jego fotela, złapałem go za ramię i spojrzałem prosto w oczy. Alex nieco zorientowany, nie wiedząc co zamierzam.
    - Mordko, przepraszam obiecuję ci już nie wypominać , tylko nie smutaj się już druhu mój.
    - Oj Pit, -on również złapał mnie za ramię.- Nie masz mnie za co przepraszać, bo nie jest mi smutno za to co powiedziałeś, po prostu dałeś mi do myślenia, że zmarnowałem tylle czasu, zmarnowałem 2 tygodnie. I ja jestem zły na siebie.
W miedzy czasie wypiliśmy jeszcze po jednej szklance, mnie się ładnie zaczęło kołować w głowie, stwierdziłem, że jednak siedzenie na podłodze to nie jest dobre rozwiązanie . Złapałem się Alexa kolana i wstałem z podłogi. Podszedłem do łózka a on wstał zaraz za mną, po czym złapał mnie za ramię a kiedy się odróciłem, po prostu mnie przytulił. A że i mnie i jemu szumiało w głowie, obaj się podtrzymywalismy aż runeliśmy na łóżko, ja pierwszy Alex na mnie.  Byłem pijany, facet, który mnie cholernie piciągał na mnie leżał, a mnie zaczęło się robić ciasno w boxach. Alex zturlał się ze mnie, i leżał na łóżku obok. Miałem to gdzieś, w sodenkach miałem niezły namiot, ale nie próbowałem się z tym kryć, jak zobaczy to trudno. Mimowolnie zerknąłem , że chyba nie tylko u mnie to tak zadziałało....
Nagle Alex wstał z łóżka, zdjął koszulkę i spodnie , został w samych boxerkach, rozlał do końca zawrtość buteli do szklanek i jedną mi podał.
    - Pit- powiedział niewyraźnie- nie wracam do siebie, bo mogę nie dotrzeć, śpię z tobą. - dodał
    - Będzie mi bardzo miło- powiedziałem- pochrapiemy sobie razem.
    - Taaa jak przyjaciele- ścisnąła mnie za rękę i padł. Zasnął.....

1 komentarz:

  1. Ha...o jedną szklaneczkę za daleko można powiedzieć. Szkoda bo może w końcu oś tam coś tam by wyskoczyło.Ale są na dobrej drodze jak sądzę.

    OdpowiedzUsuń